Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
zastanawiając się i odpoczywając. Mimo długiego wysiłku nadal byłem w formie. Żadnych zawrotów głowy, krwotoków z nosa, do czego zapewne doszłoby jeszcze rok temu. Lekkie znużenie - to wszystko. Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem Pożeracza Chmur leżącego na szerokim podeście schodów. Dojrzał mnie i pomachał uchem w geście sympatii. Usiadłem na parapecie, z przyzwyczajenia krzyżując nogi jak przy medytacjach. Popatrzyłem na Mówcę. Zaciskał palce na poręczach krzesła, a w jego oczach... czyżbym ujrzał napięcie i coś w rodzaju głodu?
Skupiłem się. Rozwijałem pod opuszczonymi powiekami szczegółową wizję tak, by ukazać ją kompletną, bez poprawek. Bez błędów i rozpaczliwych improwizacji. Taką, która wreszcie
zastanawiając się i odpoczywając. Mimo długiego wysiłku nadal byłem w formie. Żadnych zawrotów głowy, krwotoków z nosa, do czego zapewne doszłoby jeszcze rok temu. Lekkie znużenie - to wszystko. Wyjrzałem przez okno i zobaczyłem Pożeracza Chmur leżącego na szerokim podeście schodów. Dojrzał mnie i pomachał uchem w geście sympatii. Usiadłem na parapecie, z przyzwyczajenia krzyżując nogi jak przy medytacjach. Popatrzyłem na Mówcę. Zaciskał palce na poręczach krzesła, a w jego oczach... czyżbym ujrzał napięcie i coś w rodzaju głodu?<br>Skupiłem się. Rozwijałem pod opuszczonymi powiekami szczegółową wizję tak, by ukazać ją kompletną, bez poprawek. Bez błędów i rozpaczliwych improwizacji. Taką, która wreszcie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego