Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 10
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
Błądku mówi w samych superlatywach. Że nikt go nie okłamie, bo kopalnię zna od podszewki. Że jest twardy, bo w końcu ilu ludzi przeszło drogę od sztygara do prezesa. Że stanowi skuteczną barierę dla przywiezionych w teczce warszawiaków, którzy natychmiast próbują coś sprywatyzować. Ale zaprzecza, że związek roztacza nad nim parasol ochronny. Prezes może liczyć na ich poparcie tylko tak długo, jak długo będzie działał na korzyść spółki. Według Józefa Czyczerskiego to blef. - Zbrzyzny jest uwikłany w grę polityczną - twierdzi Czyczerski. - To gra, w której związek dostaje coś od zarządu, a potem mu to rekompensuje. To nie jest czysta związkowa robota
Błądku mówi w samych superlatywach. Że nikt go nie okłamie, bo kopalnię zna od podszewki. Że jest twardy, bo w końcu ilu ludzi przeszło drogę od sztygara do prezesa. Że stanowi skuteczną barierę dla przywiezionych w teczce warszawiaków, którzy natychmiast próbują coś sprywatyzować. Ale zaprzecza, że związek roztacza nad nim parasol ochronny. Prezes może liczyć na ich poparcie tylko tak długo, jak długo będzie działał na korzyść spółki. Według Józefa Czyczerskiego to blef. - Zbrzyzny jest uwikłany w grę polityczną - twierdzi Czyczerski. - To gra, w której związek dostaje coś od zarządu, a potem mu to rekompensuje. To nie jest czysta związkowa robota
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego