trapu, kiedy tylko Marzanna przybiła do brzegu, a nawet nieco wcześniej, rozepchnął kolejkę czekających na rejs, przebiegł kilka kroków i niebezpiecznie zakołysał się na deskach.<br><br><tit>Wypoczynek pod namiotem</><br><br> - Kochanieńki, weźmie pan poza kolejką grupę z PTTK? - krzyczał teatralnym szeptem do kapitana. Twarz miał spoconą od biegu i taszczenia tego czarnego parasola, widać było, że jest oddany zajęciu przewodnika turystyczno-krajoznawczego.<br>- Zaraz, co jest? - zawołał jakiś indywidualny turysta, kiedy grupa z PTTK pracując rękami przeciskała się na statek. - Dwie godziny czekam!<br>Jednak dramatyzm położenia szybko wyleczył go z urazy i nastroił do walki, oto bowiem remontowanym nabrzeżem, którego miasto nie zdołało naprawić