Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 06.17
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
My więc zadzwoniliśmy do nadleśnictwa. Zastępca nadleśniczego Janusz Rogala po naszej interwencji osobiście pojechał do pani Benyskiewicz. Po czym oboje przespacerowali się do miejsca, które razi naszą Czytelniczkę. - Wytłumaczyliśmy sobie problem - zapewnia J. Rogala. - Okazało się, że w tej sytuacji nie ma nic złego. Przecież to jest las, a nie park. Najważniejsze, że ścieżki, po których spacerują mieszkańcy są czyste. Pilnujemy tego na bieżąco.
Zdaniem leśników schnące gałęzie rozkładają się i użyźniają glebę. Specjalnie więc nie są zbierane w jedno miejsce.
- Boimy się nieodpowiedzialnych mieszkańców. Taka góra suchego drewna, to istna łatwopalna bomba - mówi J. Rogala.

ARTUR MATYSZCZYK


Tylko siedem dni
My więc zadzwoniliśmy do nadleśnictwa. Zastępca nadleśniczego Janusz Rogala po naszej interwencji osobiście pojechał do pani Benyskiewicz. Po czym oboje przespacerowali się do miejsca, które razi naszą Czytelniczkę. - Wytłumaczyliśmy sobie problem - zapewnia J. Rogala. - Okazało się, że w tej sytuacji nie ma nic złego. Przecież to jest las, a nie park. Najważniejsze, że ścieżki, po których spacerują mieszkańcy są czyste. Pilnujemy tego na bieżąco. <br>Zdaniem leśników schnące gałęzie rozkładają się i użyźniają glebę. Specjalnie więc nie są zbierane w jedno miejsce. <br>- Boimy się nieodpowiedzialnych mieszkańców. Taka góra suchego drewna, to istna łatwopalna bomba - mówi J. Rogala.<br><br>&lt;au&gt;ARTUR MATYSZCZYK&lt;/&gt;&lt;/&gt; <br><br><br>&lt;div type="news" sex="f"&gt;&lt;tit&gt;Tylko siedem dni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego