Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Horubała
Tytuł: Farciarz
Rok: 2003
raduje się swoim pędem, nakręca swoją sprawnością, odbija się od zagonów jak kozica górska skacząca w dół źlebu po przeciwległych skalnych ścianach. Skulony zastyga raz po raz w powietrzu, jakby nie chciał spadać. Zawisa. Patrzę na niego i śmieję się. Zaśmiewam się całym sobą. Aż czuję na brzuchu napinający się pas bezpieczeństwa. Biegnie, skacząc po górach.
Trąbię na niego. Nie reaguje, przyspiesza, myśli pewnie, że ktoś chce go ochrzanić tym trąbieniem... Naciskam na klawisz otwierający szybę i krzyczę:
- Jasiek! Jasiek!
Staje oszołomiony biegiem, rozgląda się nieprzytomny, zielony kaptur polarowej bluzy ogranicza mu pole widzenia, ale dostrzega mnie wreszcie, podbiega. Zasapany, szczęśliwy. Szczęściem
raduje się swoim pędem, nakręca swoją sprawnością, odbija się od zagonów jak kozica górska skacząca w dół źlebu po przeciwległych skalnych ścianach. Skulony zastyga raz po raz w powietrzu, jakby nie chciał spadać. Zawisa. Patrzę na niego i śmieję się. Zaśmiewam się całym sobą. Aż czuję na brzuchu napinający się pas bezpieczeństwa. Biegnie, skacząc po górach. <br>Trąbię na niego. Nie reaguje, przyspiesza, myśli pewnie, że ktoś chce go ochrzanić tym trąbieniem... Naciskam na klawisz otwierający szybę i krzyczę: <br>- Jasiek! Jasiek! <br>Staje oszołomiony biegiem, rozgląda się nieprzytomny, zielony kaptur polarowej bluzy ogranicza mu pole widzenia, ale dostrzega mnie wreszcie, podbiega. Zasapany, szczęśliwy. Szczęściem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego