Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
silniej gimnastykować wolę, to dwa..." - powtarzał teraz jak przykazanie, kręcąc się bezsennie po swej mansardzie. Sytuacja jego nie była do pozazdroszczenia: pęcherz przyciskał, a on nie mógł zejść na dół i przedefilować przed zielonym stolikiem. Wiedział, że nie wytrzyma błagalnego wzroku wuja, który zastygnie ze wzniesioną dłonią, dzierżącą kartę samotniczego pasjansa. Tak, na takie okrucieństwo zdobyć się nie potrafi. Bezradny, przystanął u drzwi. Usłyszał na dole jakieś głosy. Serce uderzyło w nim mocniej z niedobrego przyzwyczajenia. "Ukrywam się przed bridżem, a boję się nie wiedzieć czego" - zgromił się ostro i w tej chwili poznał głos gajowego Ogórka. Uchylił drzwi. - Proszę przyjść
silniej gimnastykować wolę, to dwa..." - powtarzał teraz jak przykazanie, kręcąc się bezsennie po swej mansardzie. Sytuacja jego nie była do pozazdroszczenia: pęcherz przyciskał, a on nie mógł zejść na dół i przedefilować przed zielonym stolikiem. Wiedział, że nie wytrzyma błagalnego wzroku wuja, który zastygnie ze wzniesioną dłonią, dzierżącą kartę samotniczego pasjansa. Tak, na takie okrucieństwo zdobyć się nie potrafi. Bezradny, przystanął u drzwi. Usłyszał na dole jakieś głosy. Serce uderzyło w nim mocniej z niedobrego przyzwyczajenia. "Ukrywam się przed bridżem, a boję się nie wiedzieć czego" - zgromił się ostro i w tej chwili poznał głos gajowego Ogórka. Uchylił drzwi. - Proszę przyjść
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego