Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ekspress Wieczorny
Nr: 70
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1981
tej ziemi nie puszczę... dziś to bronuję, orzę i sieję na własną odpowiedzialność. Sądzić będziemy się potem...
Dziś wziął Pan za świniaki 110 tys. zł. A gdyby to było przed podwyżką...
Wziąłbym o 30 proc. mniej. Teraz to naprawdę hodowla zaczyna się opłacać. Dlatego chcę tej ziemi... od 1 lipca pasza ma kosztować 1.100 zł za kwintal, nie stać mnie na to. Na swoim gruncie wyhoduję buraki, zboże i nareszcie mi wystarczy...
Muszę chwilę poczekać aż Mieczysław Jeziorkowski ze wsi Łomna skończy orkę.
Ja nie lubię rozmawiać z dziennikarzami - mówi schodząc z siodełka ciągnika. - My swoje, oni swoje. Co sądzę
tej ziemi nie puszczę... dziś to bronuję, orzę i sieję na własną odpowiedzialność. Sądzić będziemy się potem... &lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;Dziś wziął Pan za &lt;orig&gt;świniaki&lt;/&gt; 110 tys. zł. A gdyby to było przed podwyżką...&lt;/&gt; <br>&lt;who3&gt;Wziąłbym o 30 proc. mniej. Teraz to naprawdę hodowla zaczyna się opłacać. Dlatego chcę tej ziemi... od 1 lipca pasza ma kosztować 1.100 zł za kwintal, nie stać mnie na to. Na swoim gruncie wyhoduję buraki, zboże i nareszcie mi wystarczy... &lt;/&gt;<br>&lt;who7&gt;Muszę chwilę poczekać aż Mieczysław Jeziorkowski ze wsi Łomna skończy orkę. &lt;/&gt;<br>&lt;who4&gt;Ja nie lubię rozmawiać z dziennikarzami&lt;/&gt; - mówi schodząc z siodełka ciągnika. - &lt;who4&gt;My swoje, oni swoje. Co sądzę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego