jak ciągle dostawałem odmowę paszportu, przyszedł milicjant z wezwaniem, żebym poszedł na plac Dzierżyńskiego.<br>Tam mnie prowadzą, siedzi jakiś facet i mówi: "Właśnie przeczytałem pana od wołanie.<br>Właściwie dlaczego pan by nie miał wyjechać, tylko jeszcze pogadajmy".<br>Potem dwa razy się z nim spotkałem, on mówił: "Dobrze, ja panu wystawię paszport".<br>Dostałem ten paszport, pojechałem do Francji...<br>Aha, on jeszcze powiedział: "Jak pan wróci to niech pan nie oddaje paszportu na milicji, niech pan do mnie zadzwoni" Ja wracam, dzwonię do niego.<br>On mówi: "To wie pan co, niech pan przyjdzie do Hotelu Forum".<br>Zdziwiony, przychodzę, on czeka na mnie w