Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasze srebra
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1972
drzwi Tak-tak... chodzi o... charakterystyczny krok... no i kąt... tak-tak... o kąt oparcia policzka o trumne (dotyka prawego policzka) Tu... rozumie pani? (z ironią) Bo znam taki jeden zakład, gdzie... (przystawia pudło z herbatnikami do policzka) noszą trumne na bakier! O tak!
MATKA To straszne!
STASIEK przybiera pozycję patetyczną, wznosi kariatydowo prawą ręką i podtrzymując nią wyimaginowaną trumnę, rusza, podśpiewując do rytmu Taaaam-tam-tam-taaaa... taaaam-tam...taaaam... Pani dobrodzika rozumie? Honor nie pozwala nosić inaczej. Nieboszczyk jest królem. I należy mu zagwarantować idealną poziomość. Przecież... zwykły talerz rosołu niesiemy na stoł ostrożnie - a cóż
dopiero...
MATKA Stani
drzwi Tak-tak... chodzi o... charakterystyczny krok... no i kąt... tak-tak... o kąt oparcia policzka o trumne (dotyka prawego policzka) Tu... rozumie pani? (z ironią) Bo znam taki jeden zakład, gdzie... (przystawia pudło z herbatnikami do policzka) noszą trumne na bakier! O tak!<br>MATKA To straszne!<br>STASIEK przybiera pozycję patetyczną, wznosi kariatydowo prawą ręką i podtrzymując nią wyimaginowaną trumnę, rusza, podśpiewując do rytmu Taaaam-tam-tam-taaaa... taaaam-tam...taaaam... Pani dobrodzika rozumie? Honor nie pozwala nosić inaczej. Nieboszczyk jest królem. I należy mu zagwarantować idealną poziomość. Przecież... zwykły talerz rosołu niesiemy na stoł ostrożnie - a cóż<br> dopiero...<br>MATKA Stani
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego