Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
Upiory pastwiły się nad nim bez żadnej litości: "Nocą czarną Rybka chwyć, nie zrozumie z tego nic!" albo "Hej, Rybkowi poczytamy, będzie Rybek oczytany!".
Zygmunt nigdy nic nie słyszał. Gmach uczelni był dla niego martwy tak nocą, jak i za dnia. Nocą cisza wypełniała korytarze i sale, jedynie on sam, patrolujący piętra, mógłby w niej uchodzić za ducha. Za dnia natomiast, jeszcze w początkach pracy, czasami przyglądał się studentkom, co lepszym egzemplarzom, ale wkrótce znudził mu się ten fantazjotwórczy przegląd żeńskiej części humanistyki. Podział na intelektualistki i dupy rozwiewał wszelkie nadzieje. I jedne, i drugie były strasznie konkretne: w chodzie, gestykulacji
Upiory pastwiły się nad nim bez żadnej litości: "Nocą czarną Rybka chwyć, nie zrozumie z tego nic!" albo "Hej, Rybkowi poczytamy, będzie Rybek oczytany!".<br>Zygmunt nigdy nic nie słyszał. Gmach uczelni był dla niego martwy tak nocą, jak i za dnia. Nocą cisza wypełniała korytarze i sale, jedynie on sam, patrolujący piętra, mógłby w niej uchodzić za ducha. Za dnia natomiast, jeszcze w początkach pracy, czasami przyglądał się studentkom, co lepszym egzemplarzom, ale wkrótce znudził mu się ten fantazjotwórczy przegląd żeńskiej części humanistyki. Podział na intelektualistki i dupy rozwiewał wszelkie nadzieje. I jedne, i drugie były strasznie konkretne: w chodzie, gestykulacji
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego