Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
Poznaj się z moją matką, obudzili cię, co?
Lucjan ucałował jej zniszczoną przez pracę rękę; uśmiechnęła się, pokazując zepsute zęby.
- A, to pan! Wstawiłam panu łóżko. Zygmunt, wstawaj no! Może się pan herbaty napije, to zaraz zagrzeję. Lucjan podziękował. Wszedł do pokoju i przedstawił się studentowi, ten uśmiechnął się głupawo, patrząc na Lucjana z fałszywą uprzejmością. Koło etażerki stał dziewiętnastoletni może chłopak o wąskich, małych oczach, błyszczących fanatycznie. Był to Mieciek, brat Zygmunta. Krępy i nieforemny, z wielkim tułowiem na krótkich nogach i dużą głową z odstającymi uszami. Jego oczy były skośne i przymrużone jak u prosięcia; tkwiły blisko siebie osadzone
Poznaj się z moją matką, obudzili cię, co? &lt;page nr=19&gt; <br>Lucjan ucałował jej zniszczoną przez pracę rękę; uśmiechnęła się, pokazując zepsute zęby.<br>- A, to pan! Wstawiłam panu łóżko. Zygmunt, wstawaj no! Może się pan herbaty napije, to zaraz zagrzeję. Lucjan podziękował. Wszedł do pokoju i przedstawił się studentowi, ten uśmiechnął się głupawo, patrząc na Lucjana z fałszywą uprzejmością. Koło etażerki stał dziewiętnastoletni może chłopak o wąskich, małych oczach, błyszczących fanatycznie. Był to Mieciek, brat Zygmunta. Krępy i nieforemny, z wielkim tułowiem na krótkich nogach i dużą głową z odstającymi uszami. Jego oczy były skośne i przymrużone jak u prosięcia; tkwiły blisko siebie osadzone
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego