Typ tekstu: Książka
Autor: Witkiewicz Stanisław Ignacy
Tytuł: Dramaty wybrane
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1920
toto - o tak - zaklep - szyj - prać - gwazdrać - gwajdlić...
Coś zaczyna być wariackiego w ich pracy
SCURVY
z naciskiem
Patrz, kochanie, za gorączkowo pracują. W tym jest coś strasznego. Mówię to z prawdziwym naciskiem, po prostu podkreślam to. To nowa epoka jakaś się zaczyna czy co, u diabła starego?!
KSIĘŻNA
Cicho - patrzmy - to straszne! Ja tylko co byłam w tym świecie. Tyś mnie uwolnił, kochany!
SAJETAN
odwracając ku nim głowę, z ironią
Za gorączkowo pracują! Abezjańska róża! Tyś nigdy tego nie rozumiał. Praca!

W natchnieniu dzikim wali młotem; tamci wyrywają sobie wszystko. Leci im to z rąk. Jęczą głucho w zapale
O
toto - o tak - zaklep - szyj - prać - gwazdrać - gwajdlić...<br> Coś zaczyna być wariackiego w ich pracy<br> SCURVY<br> z naciskiem<br>Patrz, kochanie, za gorączkowo pracują. W tym jest coś strasznego. Mówię to z prawdziwym naciskiem, po prostu podkreślam to. To nowa epoka jakaś się zaczyna czy co, u diabła starego?!<br> KSIĘŻNA<br>Cicho - patrzmy - to straszne! Ja tylko co byłam w tym świecie. Tyś mnie uwolnił, kochany!<br> SAJETAN<br> odwracając ku nim głowę, z ironią<br>Za gorączkowo pracują! Abezjańska róża! Tyś nigdy tego nie rozumiał. Praca!<br>&lt;page nr=317&gt;<br> W natchnieniu dzikim wali młotem; tamci wyrywają sobie wszystko. Leci im to z rąk. Jęczą głucho w zapale<br>O
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego