Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Bolesławskie Zeszyty Historyczne
Nr: 6
Miejsce wydania: Bolesław
Rok: 1997
w tym czasie. Mówiła mi o swoich wędrówkach i malowaniu kaplic przydrożnych i chałup góralskich na Podhalu. Wiedziałem w jej bolesławskim mieszkaniu kilka znakomitych pejzaży z tego okresu. Szkoda, że ich nie widzę w tej kolekcji.
W malarstwie cechuje ją ta sama pewność kładzenia plamy barwnej, odczucie chwili, w której patrzy na krajobraz, chwyta przemijające światło. Osiągnęła to dzięki poświęceniu się bez reszty malarstwu. Malowała zawsze z natury, plener był jej żywiołem.
Pamiętam byliśmy raz na Cegielni, zagubionej w lesie, małej ale malowniczej osadzie, w środku której dzięki zaporze-grobli powstał dość duży staw. Było piękne lipcowe popołudnie. Staliśmy zauroczeni nad
w tym czasie. Mówiła mi o swoich wędrówkach i malowaniu kaplic przydrożnych i chałup góralskich na Podhalu. Wiedziałem w jej bolesławskim mieszkaniu kilka znakomitych pejzaży z tego okresu. Szkoda, że ich nie widzę w tej kolekcji.<br>W malarstwie cechuje ją ta sama pewność kładzenia plamy barwnej, odczucie chwili, w której patrzy na krajobraz, chwyta przemijające światło. Osiągnęła to dzięki poświęceniu się bez reszty malarstwu. Malowała zawsze z natury, plener był jej żywiołem.<br>Pamiętam byliśmy raz na Cegielni, zagubionej w lesie, małej ale malowniczej osadzie, w środku której dzięki zaporze-grobli powstał dość duży staw. Było piękne lipcowe popołudnie. Staliśmy zauroczeni nad
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego