Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
Vassone, która wzbudzała dreszcz jednym spojrzeniem bladoniebieskich oczu, jednym dystyngowanym ruchem szczupłej dłoni.
- Ja nie chciałam, mój Boże, ja nie chciałam...
Gdyby nie sieć, podszedłby i z całej siły trzasnął ją w twarz, i po raz drugi, i trzeci, póki nie rzuciłaby się na niego z pięściami.
Tymczasem siedział i patrzył. Cisza w apartamencie. Jej oddech. Szum miasta. Z tego miejsca, pod tym kątem - już nie widział jej twarzy. Nie wiedział, czy cieszyć się z tego, czy nie. Bo jeśli się w końcu na niego obejrzy... Co to wówczas będzie za twarz? Napełniało go to irracjonalnym lękiem. Zupełnie jakby czekał na
Vassone, która wzbudzała dreszcz jednym spojrzeniem bladoniebieskich oczu, jednym dystyngowanym ruchem szczupłej dłoni. <br>- Ja nie chciałam, mój Boże, ja nie chciałam...<br>Gdyby nie sieć, podszedłby i z całej siły trzasnął ją w twarz, i po raz drugi, i trzeci, póki nie rzuciłaby się na niego z pięściami.<br>Tymczasem siedział i patrzył. Cisza w apartamencie. Jej oddech. Szum miasta. Z tego miejsca, pod tym kątem - już nie widział jej twarzy. Nie wiedział, czy cieszyć się z tego, czy nie. Bo jeśli się w końcu na niego obejrzy... Co to wówczas będzie za twarz? Napełniało go to irracjonalnym lękiem. Zupełnie jakby czekał na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego