jak to robił jakiś żeglarz pradawny, Odys.<br> Pragnął, żeby krew wysączoną z barana rozlano po całym miasteczku, pokropiono nią wiosenne sady na większy urodzaj, nakarmiono wreszcie do syta wszystkie dokuczliwe duszki, nie dające zmrużyć oka po nocy, mieszkające w drzewie, w grudce ziemi, zabłąkane pod paznokciem, za psim i kocim pazurem.<br> Inny z rajców, pochodzący ze wsi, którego rodzina nie tak dawno przeniosła się do miasta, życzył sobie, żeby barana uduszono czerwonym ręcznikiem, jak to czyniły w dawnych czasach czarownice, i żeby jego świętą krwią, wyduszoną z jeszcze drgającej tętnicy szyjnej, pokropiono wszystkie rogatki miasteczka, żeby doń już nie wszedł żaden