profesora, nie sprawdzał źródeł: - Nie wiedział nawet, gdzie jest to miasteczko. Zorientowałem się przed publikacją, ale biznes jest biznes.<br><br>Antysemickie i ksenofobiczne książki, broszury i pisemka wydaje się po to, żeby zarobić, i po to, po co się je kupuje: żeby odczuć ulgę z powodu zdjęcia odpowiedzialności - za nieudane przedsięwzięcia, pecha i błędne decyzje - swoje i państwa, żeby zyskać proste odpowiedzi.<br><br>Andrzej Siekierżycki z Ostoi, który 9 lat temu zaczynał od publikacji książek prawniczych, teraz w ogóle z nich zrezygnował, bo dzieła ks. Kruszyńskiego, ks. Trzeciaka czy Giertychów zdecydowanie lepiej się opłacają. W 1924 r. ks. Kruszyński nie mógł przewidzieć, jak