Jak gdybyś w kocie wpadł odchody!<br>I brud, i kurz. Zatyka krtanie.<br>Straszne rozległo się kichanie,<br>bo mundur, ledwie blask odzyskał,<br>zwalił się zaraz do śmietniska<br>i w strasznym gnoju się utytłał,<br>nim jeszcze rozgorzała bitwa.<br>Wietrząc w tym nędzny podstęp wroga,<br>Śmigę ogarnia wściekłość sroga,<br>więc krzyknął: Ognia! Trzask peemów<br>wzniósł się ku niebu zdziwionemu,<br>a kiedy przebrzmiał, straszny skowyt<br>rozległ się i po chwili urwał,<br>a potem wszyscy usłyszeli,<br>jak ktoś klnie głośno: Kurwa! Kurwa!<br><br>Gdy atak zaczął się tyłowy,<br>stary obudził się placowy,<br>co na krzesełku drzemał w szopie.<br>Ziewnął, przeciągnął się, w wątrobie<br>poczuł niemiłe jakieś darcie