zawołać na Stacha.<br>"Świnia,, świnia - myślał Jerzy. - To on wariuje przez tamtą, a Alina tu, kto wie, czy nie bliższa śmierci..." Ahlgrim, nieważny, obrócił się na pokój:<br>- I po co masz jechać tam, do tego karnego batalionu, co? - zapytał Jerzy, z trudem odwracając głowę od rysunku jej ramion na tle pejzażu jesiennej ulicy. - Zrobimy ci dokumenty i jakoś ten rok...<br>- Vom Vaterlands Schicksal kann man sich nicht trennen...<br>- Od losu ojczyzny nie można się odłączyć - przetłumaczyła szeptem Alina, jakby zapominając, że nie ma Kolumba.<br>- Czy może raczej:. narodu nie można zostawić samego - poprawił Jerzy. Uśmiechnęła się smutno i poszła do drzwi