Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 13
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
był chasydem, żeby żył za murem chroniącym przed wpływami z zewnątrz, własnym czasem, czekając na przyjście Mesjasza, nie akceptując dokonujących się wokół zmian. No, może poza telefonami komórkowymi.


Pięćdziesiątka

LUDWIK STOMMA

Kiedy kupowałem mój dom w Szampanii, tradycyjnym zwyczajem sprzedający poczęstował mnie i szefa agencji pośredniczącej wieloletnią grappą. Butelka była pękata, więc po paru kieliszkach nieprzyzwyczajonych do mocnych trunków Francuzów rozebrało. Nastąpił kwadrans szczerości. - Dużoś pan zarobił na moim domu? - zwrócił się szczerze były właściciel do agenta (takich pytań nigdy się we Francji nie stawia). - A co mi tam pieniądze - odpowiedział szczerze agent (wiek na oko między 50 a 60), walcząc
był chasydem, żeby żył za murem chroniącym przed wpływami z zewnątrz, własnym czasem, czekając na przyjście Mesjasza, nie akceptując dokonujących się wokół zmian. No, może poza telefonami komórkowymi.&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="art"&gt;<br>&lt;tit&gt;Pięćdziesiątka &lt;/&gt;<br><br>&lt;au&gt;LUDWIK STOMMA&lt;/&gt;<br><br>Kiedy kupowałem mój dom w Szampanii, tradycyjnym zwyczajem sprzedający poczęstował mnie i szefa agencji pośredniczącej wieloletnią &lt;orig&gt;grappą&lt;/&gt;. Butelka była pękata, więc po paru kieliszkach nieprzyzwyczajonych do mocnych trunków Francuzów rozebrało. Nastąpił kwadrans szczerości. - &lt;orig&gt;Dużoś&lt;/&gt; pan zarobił na moim domu? - zwrócił się szczerze były właściciel do agenta (takich pytań nigdy się we Francji nie stawia). - A co mi tam pieniądze - odpowiedział szczerze agent (wiek na oko między 50 a 60), walcząc
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego