Typ tekstu: Rozmowa bezpośrednia
Tytuł: Rozmowa o rodzinie, opowiadanie dowcipów
Rok powstania: 2001
kłąb drutu kolczastego jak ciężarowy samochód, a ja prosto na to jechałem, żeby się nie nadziać, bo jakbym się nadział, to nie byłoby co zbierać. No i taki murek był, taki betonowy słupek i jak zahamowałem, to tu właśnie tym piszczelem rąbnęłem.
Aha.
W ten słupek. No ale nie było pękniętego złamania, tylko było zszycie. To ten lekarz powiedział, no synuś, mówi, to już siódmy z kolei, szczęśliwy numerek, siódmy jesteś. Tylko że sześciu było w gipsie, a ty nie będziesz miał gipsu, tylko będziesz miał zszycie. No i zszył mnie. A ja następnego dnia dziewuchy z tyłu na nartach obejmowałem
kłąb drutu kolczastego jak ciężarowy samochód, a ja prosto na to jechałem, &lt;gap&gt; żeby się nie nadziać, bo jakbym się nadział, to nie byłoby co zbierać. No i taki murek był, taki betonowy słupek i jak zahamowałem, to tu właśnie tym piszczelem &lt;orig reg="rąbnąłem"&gt;rąbnęłem&lt;/&gt;.&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;Aha.&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;W ten słupek. No ale nie było pękniętego złamania, tylko było zszycie. To ten lekarz powiedział, no synuś, mówi, to już siódmy z kolei, szczęśliwy numerek, siódmy jesteś. Tylko że sześciu było w gipsie, a ty nie będziesz miał gipsu, tylko będziesz miał zszycie. No i zszył mnie. A ja następnego dnia dziewuchy z tyłu na nartach obejmowałem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego