Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
Dobrze, dobrze, ja sama - uspokoiła ją Gabriela, w strachu, by ojciec nie posłyszał.
I po obiedzie, owinąwszy się ścierką, co prędzej zmywała i układała w szafie wyszczerbione talerze, aż drepcąc na miejscu z niecierpliwości. Nareszcie! W jadalnym pokoju czysto jak w szklance, stół nakryty serwetą, podłoga wymieciona, krzesła grzeczniutko poustawiane, pelargonie w oknach drzemią.
Gabriela w swoim pokoju wlazła cała do miednicy i wielką szczotką od wanny szoruje swe nieprawdopodobnie opalone nogi.
Cicho otworzyły się drzwi i wsunęła się Marylka.
- Czy można? - zapytała melodyjnie.
Gabriela znieruchomiała ze szczotką w ręku.
Marylka ma na sobie białą jak śnieg sukienkę, cieliste pończochy, biały
Dobrze, dobrze, ja sama - uspokoiła ją Gabriela, w strachu, by ojciec nie posłyszał. <br>I po obiedzie, owinąwszy się ścierką, co prędzej zmywała i układała w szafie wyszczerbione talerze, aż drepcąc na miejscu z niecierpliwości. Nareszcie! W jadalnym pokoju czysto jak w szklance, stół nakryty serwetą, podłoga wymieciona, krzesła grzeczniutko poustawiane, pelargonie w oknach drzemią. <br>Gabriela w swoim pokoju wlazła cała do miednicy i wielką szczotką od wanny szoruje swe nieprawdopodobnie opalone nogi. <br>Cicho otworzyły się drzwi i wsunęła się Marylka. <br>- Czy można? - zapytała melodyjnie. <br>Gabriela znieruchomiała ze szczotką w ręku. <br>Marylka ma na sobie białą jak śnieg sukienkę, cieliste pończochy, biały
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego