Niestety, na drugi dzień ministerstwo kazało dyrekcji zerwać umowę. Skoro zerwała je jedna strona, wycofaliśmy się i my. W rezultacie do pracy nie przyszedł nikt, a w poniedziałek były przestoje.</><br> R. Lewandowski: <who1>A gdyby tak, jak ustaliliśmy, przyszła ta garstka ludzi, to zrobiłaby tyle części, że w poniedziałek przedsiębiorstwo szłoby pełną parą.</><br> ŻiN:To znaczy, że gdyby nie odgórne zarządzenia, to łatwiej dogadalibyście się z własną dyrekcją.<br> J. Kaniewski: <who3>Myślę, że tak. Bo weźmy np. ostatnią sprawę. Dyrektor jeszcze raz dał się namówić. Podpisaliśmy następną umowę, W sprawie wypłat za wolne soboty, strajki itp. Podpisaliśmy, że zgadzamy się na to, co później