przymykając oczy. Ileż to już razy miałam dziwne przywidzenia, szczególnie gdy o kimś dużo myślałam. Kiedyś wyraźnie ujrzałam przecież Klemunię w okrytym kwiatami krzaku krategusa; w jego gałązkach i liściach widziałam jej włosy, ręce, jej zżółkłą suknię w jakieś dziwne fałdy połamaną.<br><br> Ale pan Franciszek nie znika, tworzy jakby "fluidyczną personifikację", która "z każdym uderzeniem mego serca przybiera wyraźniejszą formę i silniejsze życie. Jeszcze chwila, a zapanuje nade mną, przerośnie mnie i całkowicie bezwolną pozbawi świadomości". Nagły strach, trzeba jak najszybciej dać odpór temu zjawisku.<br><br>Pani Eliza zbliża się w stronę okna, chce potrząsnąć firaną, ale zanim wyciągnęła rękę, mocniejszy powiew