Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
kabłąk grzbietów dochodziło monotonne wołanie: "Raz, dwa wziali!... Put' padniali!... Raz, dwa drużno!... Rabotat' nużno!" Powietrze jakby zbielało do cna od upału.
Wasyl z Jurkiem i Mariuszkiem poszli za rzekę w step sprawdzać sidła zastawione na susły. Suche trawy, kruche i łamliwe, chrzęściły pod ich stopami. Wzmacniali kołki, poprawiali druciane pętle przy norach. Wasyl pogwizdywał, niósł w worku dwa upolowane susły, nieźle spasione, o dorodnych futerkach. Miał zadarty nos, wesołe oczy i włosy koloru słomy. Choć nieco starszy od Jurka i kuty na cztery nogi, nie wywyższał się, był dobrym kompanem. Chadzał przeważnie samopas, matka jego umarła przy porodzie, prawdziwa Kirgizka
kabłąk grzbietów dochodziło monotonne wołanie: "&lt;foreign&gt;Raz, dwa wziali!... Put' padniali!... Raz, dwa drużno!... Rabotat' nużno!&lt;/&gt;" Powietrze jakby zbielało do cna od upału.<br>Wasyl z Jurkiem i Mariuszkiem poszli za rzekę w step sprawdzać sidła zastawione na susły. Suche trawy, kruche i łamliwe, chrzęściły pod ich stopami. Wzmacniali kołki, poprawiali druciane pętle przy norach. Wasyl pogwizdywał, niósł w worku dwa upolowane susły, nieźle spasione, o dorodnych futerkach. Miał zadarty nos, wesołe oczy i włosy koloru słomy. Choć nieco starszy od Jurka i kuty na cztery nogi, nie wywyższał się, był dobrym kompanem. Chadzał przeważnie samopas, matka jego umarła przy porodzie, prawdziwa Kirgizka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego