Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
lub Lwowie, to przysyła telegramy z nazwą hotelu i numerem apartamentu.
- Dobrze ci ze mną - zadowolona wydęła pąsowe usta. - Mogłeś przecież znaleźć sobie kochankę w Paryżu, Berlinie, Bukareszcie, a wybrałeś w Warszawie. I to akurat mnie...
Roześmiała się, figlarnie puściła oko do swego odbicia, skubnęła loczek nad czołem. Czuła się pewna siebie, dumna z siebie. I nagle ogarnął ją paraliżujący smutek, okrutna niepewność.
Czy zdołam go przekonać? Przekonam go... Musi się ze mną ożenić... Musi? To ja go muszę przekonać, że będę najlepszą żoną.
- Jaka będzie nasza przyszłość?
Ilekroć zadawała to pytanie, Eduardo odwracał głowę i kulił się w sobie. Unikał wyjaśnień
lub Lwowie, to przysyła telegramy z nazwą hotelu i numerem apartamentu.<br> - Dobrze ci ze mną - zadowolona wydęła pąsowe usta. - Mogłeś przecież znaleźć sobie kochankę w Paryżu, Berlinie, Bukareszcie, a wybrałeś w Warszawie. I to akurat mnie...<br> Roześmiała się, figlarnie puściła oko do swego odbicia, skubnęła loczek nad czołem. Czuła się pewna siebie, dumna z siebie. I nagle ogarnął ją paraliżujący smutek, okrutna niepewność.<br> Czy zdołam go przekonać? Przekonam go... Musi się ze mną ożenić... Musi? To ja go muszę przekonać, że będę najlepszą żoną.<br>- Jaka będzie nasza przyszłość?<br> Ilekroć zadawała to pytanie, Eduardo odwracał głowę i kulił się w sobie. Unikał wyjaśnień
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego