ale nie było wśród nich zrobionego z bliska portretu, który nadawałby się do powielania w gazetach i pokazania w telewizji. Taki portret trzeba było dopiero zrobić, szczęśliwie było mnóstwo osób, które w swojej pamięci przechowywały wizerunek powszechnie lubianej dziewczyny.<br><q>- Aż trudno uwierzyć, że nikt jej z bliska nie fotografował</> - powiedział pewnego razu kapitan S., bardziej do siebie niż chłopca, z którym rozmawiał. To był szkolny kolega Ilony, Andrzej L., który właśnie zastanawiał się, czy oczy dziewczyny nie były rozstawione nieco szerzej.<br><q>- A wie pan co, panie kapitanie?</> - powiedział w pewnym momencie chłopak. <q>- Przypomniało mi się coś, co pewnie nie ma żadnego znaczenia