Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
tu walczyli, żeby włączyć tę ziemię do "świata praw i ładu", żeby ją rzucić do stóp "prawdziwego Boga"... któremu ksiądz proboszcz dziś tu służy...
Przerwał. Proboszczowi trzęsły się ręce. Spojrzał na nie, jak niepalący na znalezioną zapalniczkę. Wstał.
- Pan docent prosto z podróży... i na pewno zechce wypocząć. W pokoju pewnie już ciepło. I Gerta chyba o wodzie mineralnej nie zapomniała. O osiemnastej proszę na kolację.
Okiem z ołowianej blachy odprowadził gościa do drzwi. Hans zaś ku schodom. I zanim nogę na pierwszym stopniu postawi, myśl: "zaskrzypią". Omylił się, nie zaskrzypiały. Ani poręcz z rumianej buczyny, ani stopnie z grubej dechy
tu walczyli, żeby włączyć tę ziemię do "świata praw i ładu", żeby ją rzucić do stóp "prawdziwego Boga"... któremu ksiądz proboszcz dziś tu służy... <br>Przerwał. Proboszczowi trzęsły się ręce. Spojrzał na nie, jak niepalący na znalezioną zapalniczkę. Wstał. <br>- Pan docent prosto z podróży... i na pewno zechce wypocząć. W pokoju pewnie już ciepło. I Gerta chyba o wodzie mineralnej nie zapomniała. O osiemnastej proszę na kolację. <br>Okiem z ołowianej blachy odprowadził gościa do drzwi. Hans zaś ku schodom. I zanim nogę na pierwszym stopniu postawi, myśl: "zaskrzypią". Omylił się, nie zaskrzypiały. Ani poręcz z rumianej buczyny, ani stopnie z grubej dechy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego