sofy na podłogę. Rozbudzona, natychmiast wsuwasz dłoń między uda z nadzieją. Krwi nie ma, nie ma śluzu, nie ma zapachu zwiastującego miesiączkę. Ogarnia się wściekłość, złość, rozczarowanie. Sapiesz, prychasz, zgrzytasz zębami. Chcesz przetrwać.<br>- Ty gówniarzu! - syczysz, wpatrując się w brzuch wzrokiem bazyliszka. - Pokażę ci, że nie jesteś taki silny, taki pewny i mocny, jak sądzisz. Pozbędę się, wyskrobię cię....<br>I nagle w tej nienawiści i pogardzie odczuwasz cień nie znanego ci, nowego uczucia... Szacunku? Podziwu? Dumy? Dla mnie!<br> Jak bardzo chce żyć? Przetrwać, pozostać, istnieć... Co za chłopak!<br> Brak miesiączki doprowadzał Iw do rozpaczy. Z wypiekami wsuwała dłoń w majtki i