Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
wrześniu 1946 roku doszło do tajemniczego incydentu między dwoma ormowcami biorącymi udział w lipcowej wyprawie "na N." Adam C. strzelił w kierunku Jana Z. Potraktowano to jako nieszczęśliwy wypadek przy czyszczeniu broni. Adam C. rychło odszedł z ORMO, a Jan Z. z przestrzelonym płucem przeleżał w szpitalu trzy miesiące. Po pięćdziesięciu jeden latach Adam C. zeznał, jak było naprawdę:
- Namawiał mnie, żeby wstąpić do UB lub MO, bo jak nie wstąpimy obaj, to nas "te N." wykończą z zemsty za zabicie Edka. Groził, że cała wina spadnie właściwie na mnie, bo oni myślą, że to ja strzelałem. Wtedy nie wytrzymałem nerwowo
wrześniu 1946 roku doszło do tajemniczego incydentu między dwoma ormowcami biorącymi udział w lipcowej wyprawie "na N." Adam C. strzelił w kierunku Jana Z. Potraktowano to jako nieszczęśliwy wypadek przy czyszczeniu broni. Adam C. rychło odszedł z ORMO, a Jan Z. z przestrzelonym płucem przeleżał w szpitalu trzy miesiące. Po pięćdziesięciu jeden latach Adam C. zeznał, jak było naprawdę:<br>&lt;q&gt;- Namawiał mnie, żeby wstąpić do UB lub MO, bo jak nie wstąpimy obaj, to nas "te N." wykończą z zemsty za zabicie Edka. Groził, że cała wina spadnie właściwie na mnie, bo oni myślą, że to ja strzelałem. Wtedy nie wytrzymałem nerwowo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego