Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
30 grotołazi znaleźli się w żlebie Żeleźniak, gdzie teren stawał się już stromy i zmuszał do użycia liny. Biorąc pod uwagę zmęczenie uciążliwym podejściem i późną jak na grudzień porę dnia, był najwyższy czas, aby zaprzestać dalszego podejścia i albo zawrócić po własnych śladach, albo biwakować w zacisznym lesie. Cała piątka jednak związała się jedną liną długości 40 metrów i początkowo stromym żlebem, a następnie wznoszącymi się w lewo eksponowanymi trawersami, po wąskich trawiastych półkach, stopień za stopniem, pięła się w górę.
Zapadła noc, a z nią nasilał się wiatr. Trudny (choć w skali taternickiej łatwy) teren wymagał napiętej uwagi i
30 grotołazi znaleźli się w żlebie Żeleźniak, gdzie teren stawał się już stromy i zmuszał do użycia liny. Biorąc pod uwagę zmęczenie uciążliwym podejściem i późną jak na grudzień porę dnia, był najwyższy czas, aby zaprzestać dalszego podejścia i albo zawrócić po własnych śladach, albo biwakować w zacisznym lesie. Cała piątka jednak związała się jedną liną długości 40 metrów i początkowo stromym żlebem, a następnie wznoszącymi się w lewo eksponowanymi trawersami, po wąskich trawiastych półkach, stopień za stopniem, pięła się w górę.<br>Zapadła noc, a z nią nasilał się wiatr. Trudny (choć w skali taternickiej łatwy) teren wymagał napiętej uwagi i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego