Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
znów się kładzie. Jestem czasem wprost wściekły, półprzytomny ze snu, nie, on mnie dotąd szarpie, dopóki nie wstanę i nie zjem tego przeklętego śniadania. Nie wyobrażasz sobie, co to za tortury. Ten sen do trzeciej jest tak nerwowy, niezdrowy, że spowodował u mnie rozstrój psychiczny. Ciągle tylko czekam: "Kazik, chodź pić mliczko z sucharką, nie marudź, tylko chodź, bo ci stryjuńcio wszystko zeżre... Kazik, Kazik, no, chodźże, dokąd będę wołał! Kazik, Kazik, no, już, wstawaj na mliczko, na sucharkę, Kazik!" - I woła, i potrząsa mnie, i szarpie dotąd, dopóki nie wstanę, a jak już wstanę, to wtedy daje mi pół szklanki
znów się kładzie. Jestem czasem wprost wściekły, półprzytomny ze snu, nie, on mnie dotąd szarpie, dopóki nie wstanę i nie zjem tego przeklętego śniadania. Nie wyobrażasz sobie, co to za tortury. Ten sen do trzeciej jest tak nerwowy, niezdrowy, że spowodował u mnie rozstrój psychiczny. Ciągle tylko czekam: "Kazik, chodź pić <orig reg="mleczko">mliczko</> z sucharką, nie marudź, tylko chodź, bo ci stryjuńcio wszystko zeżre... Kazik, Kazik, no, chodźże, dokąd będę wołał! Kazik, Kazik, no, już, wstawaj na <orig reg="mleczko">mliczko</>, na sucharkę, Kazik!" - I woła, i potrząsa mnie, i szarpie dotąd, dopóki nie wstanę, a jak już wstanę, to wtedy daje mi pół szklanki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego