jej zasady w praktyce partyjnej. Nasi wrogowie, szczególnie ci spod znaku klerykałów i intelektualistów, opanowali tę rzecz znakomicie i w sądzie znajdziemy mocnych adwersarzy... <br>Widziałem, jak Słomę krew zalewa i pozwoliłem mu na psychologiczny upust zawieszając zachęcająco głos. <br>I Słoma wypalił: <br>- Czego wy mi tu, towarzyszu dyrektorze, o jakichś sądach pie... - na pewno chciał powiedzieć po prostu, jak człowiek do człowieka: "Czego wy mi tu o jakichś sądach pierdolicie", ale zdobył się na partyjną dyscyplinę i powiedział po zająknięciu się: - Czego wy mi tu, towarzyszu dyrektorze, o jakichś sądach perorujecie, ja bym mu tak... - i zacisnął pięść, położył na biurku i