Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
po to przyszłam.
- No dobrze. Jeszcze o tym pomówimy.
- A nie pójdziemy do łóżka? Ja panu dogodzę, niech pan spróbuje.
- Pójdziemy do łóżka, ale każde osobno. Tereso!
- To pan nie chce? - zapytała Ewa ze zdziwieniem.
- Nie pleć głupstw.
Teresa weszła w jedwabnym szlafroku, z papilotami na głowie. Była już po pięćdziesiątce, ale uważała, że praca u wielkiego artysty obowiązuje do dbałości o elegancję i przyzwoity wygląd.
- Tereso, proszę posłać Ewie w gabinecie na tapczanie.
- A jutro? - spytała Ewa.
- Jutro zastanowię się, co z tobą zrobić. A teraz idź spać. Dobranoc.
- Chodź - rzekła Teresa. - Słyszałaś, co pan powiedział? Dostaniesz na noc pomarańczę
po to przyszłam.<br>- No dobrze. Jeszcze o tym pomówimy.<br>- A nie pójdziemy do łóżka? Ja panu dogodzę, niech pan spróbuje.<br>- Pójdziemy do łóżka, ale każde osobno. Tereso!<br>- To pan nie chce? - zapytała Ewa ze zdziwieniem.<br>- Nie pleć głupstw.<br>Teresa weszła w jedwabnym szlafroku, z papilotami na głowie. Była już po pięćdziesiątce, ale uważała, że praca u wielkiego artysty obowiązuje do dbałości o elegancję i przyzwoity wygląd.<br>- Tereso, proszę posłać Ewie w gabinecie na tapczanie.<br>- A jutro? - spytała Ewa.<br>- Jutro zastanowię się, co z tobą zrobić. A teraz idź spać. Dobranoc.<br>- Chodź - rzekła Teresa. - Słyszałaś, co pan powiedział? Dostaniesz na noc pomarańczę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego