Typ tekstu: Książka
Autor: Newerly Igor
Tytuł: Pamiątka z Celulozy
Rok wydania: 1973
Rok powstania: 1952
drugi raz, tak, drugi raz.
Lancetem musnął nacinając i wyłuskawszy, podał kulę Staszkowi. Ten obejrzał: - Ścierwo, byłoby zabiło! podał Władkowi, od niego wziął kulę Szczęsny.
Chrobotek w tym czasie robił opatrunek i zastrzyk "na wszelki wypadek, żeby nie było tężca".
- Jak się pan czuje?
- Dobrze. Ja bym nawet poszedł, tylko piekielnie boli. - Nie, chodzić nie radzę. Spokój potrzebny, nie jątrzyć, nie brudzić. Po dziesięciu dniach zmienić opatrunek.
Zamknął torbę, wziął kulkę z rąk Szczęsnego, podniósł na wysokość zaczerwienionych, starczych powiek.
- No tak, ten sam kaliber i wypadek identyczny - mówił patrząc na pocisk przymrużonym okiem jak przez pryzmat. Dwadzieścia pięć lat, może
drugi raz, tak, drugi raz.<br>Lancetem musnął nacinając i wyłuskawszy, podał kulę Staszkowi. Ten obejrzał: - Ścierwo, byłoby zabiło! podał Władkowi, od niego wziął kulę Szczęsny.<br>Chrobotek w tym czasie robił opatrunek i zastrzyk "na wszelki wypadek, żeby nie było tężca".<br>- Jak się pan czuje?<br>- Dobrze. Ja bym nawet poszedł, tylko piekielnie boli. - Nie, chodzić nie radzę. Spokój potrzebny, nie jątrzyć, nie brudzić. Po dziesięciu dniach zmienić opatrunek.<br>Zamknął torbę, wziął kulkę z rąk Szczęsnego, podniósł na wysokość zaczerwienionych, starczych powiek.<br>- No tak, ten sam kaliber i wypadek identyczny - mówił patrząc na pocisk przymrużonym okiem jak przez pryzmat. Dwadzieścia pięć lat, może
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego