Typ tekstu: Książka
Autor: Wiedemann Adam
Tytuł: Sęk Pies Brew
Rok: 1998
pewno ona? Skoro to nie ode mnie wyszło, równie dobrze mogło nie wyjść też od niej. A jednak nie potrafiłem już myśleć o rozmowie naszej jako o zwykłej wymianie zdań. Znaczenie wyższe, odbierające jej wszelki naturalny sens, unosiło się nad nami, konsternujące i niczyje, na podobieństwo cichego, w wytwornym towarzystwie, pierdnięcia. Nie wytrzymałem w końcu i, zamiast opowiedzieć kolejną historyjkę, zapytałem na chybił trafił:
- Czy jest tu jakaś ubikacja?
- Też mi pytanie - odrzekła Baata "obrażonym" tonem, ale zauważyłem w jej oku porozumiewawczo-afirmujący błysk, jakim nauczycielki obdarzają najpilniejszych uczniów, nie chcąc ich chwalić głośno przed całą klasą.

Nad muszlą powieszone było
pewno ona? Skoro to nie ode mnie wyszło, równie dobrze mogło nie wyjść też od niej. A jednak nie potrafiłem już myśleć o rozmowie naszej jako o zwykłej wymianie zdań. Znaczenie wyższe, odbierające jej wszelki naturalny sens, unosiło się nad nami, konsternujące i niczyje, na podobieństwo cichego, w wytwornym towarzystwie, pierdnięcia. Nie wytrzymałem w końcu i, zamiast opowiedzieć kolejną historyjkę, zapytałem na chybił trafił:<br>- Czy jest tu jakaś ubikacja?<br>- Też mi pytanie - odrzekła Baata "obrażonym" tonem, ale zauważyłem w jej oku porozumiewawczo-afirmujący błysk, jakim nauczycielki obdarzają najpilniejszych uczniów, nie chcąc ich chwalić głośno przed całą klasą.<br><br>Nad muszlą powieszone było
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego