bardziej ludzkim. Szare fasady stają się radosne. Pamiętasz, przed tymi najciekawszymi zatrzymywałem się, by dobrze je obejrzeć. Kocham czytać bazgroły na ścianach, oglądać plakaty. Czasem cię to irytowało. Innym razem zatrzymywaliśmy się i gapiliśmy na reklamę czy jakieś ogłoszenie. Wiesz, do dziś pamiętam wielki napis na budynku, w którym mieszkaliśmy: pierdol Barbi, aż się zgarbi. Długo myślałem nad nim. Śmiejesz się? Głupota, dziecinada, wulgaryzm. Dziś bolą mnie plecy i stałem się taką zgarbioną Barbi, zużytym produktem cywilizacji. Garb jako symbol zużycia materii ludzkiej. Był jeszcze drugi napis, polityczny, ale też go polubiłem: Boże, chroń nas przed naszymi katolikami. Była też inskrypcja