Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
Bończa, kaznodziejskiego kunsztu świadomy, umilkł na chwilę niedługą, akuratnie wymierzoną, jakby czekając aż w zaległej ciszy rozpłynie się pogłos ostatnich, najmocniej wyrzeczonsch słów tylko oczyma iskrzącymi wciąż wodził wśród ciżby słuchającej, siejąc urzekliwe drżenie w sercach ludzkich...
I dopiero odczekawszy ową chwilę ozwał się znowu, ale jakimś nowym, innym niż pierwej głosem: porzucił srogie, w surowości stężałe brzmienia i dobył mowy zwyczajnej, ludzkiej, łagodnie z ust wzbiegającej, tkliwej nieomal, serdecznej prawie - - Nie, najmilsi, nie chcę ja mówić dzisiaj o tym, co szkaradne i nieznośne, i Bogu niemiłe!... Nie chcę ja dzisiaj wypominać grzechów waszych, niecnoty codziennej, złości i zdrożności waszych!... Skorzej
Bończa, kaznodziejskiego kunsztu świadomy, umilkł na chwilę niedługą, akuratnie wymierzoną, jakby czekając aż w zaległej ciszy rozpłynie się pogłos ostatnich, najmocniej wyrzeczonsch słów tylko oczyma iskrzącymi wciąż wodził wśród ciżby słuchającej, siejąc urzekliwe drżenie w sercach ludzkich...<br>I dopiero odczekawszy ową chwilę ozwał się znowu, ale jakimś nowym, innym niż pierwej głosem: porzucił srogie, w surowości stężałe brzmienia i dobył mowy zwyczajnej, ludzkiej, łagodnie z ust wzbiegającej, tkliwej nieomal, serdecznej prawie - - Nie, najmilsi, nie chcę ja mówić dzisiaj o tym, co szkaradne i nieznośne, i Bogu niemiłe!... Nie chcę ja dzisiaj wypominać grzechów waszych, niecnoty codziennej, złości i zdrożności waszych!... Skorzej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego