plecach chciały siąść. W powietrzu<br>Pełno ciał metalowych, wirujących, głośnych,<br>Rozłamujących domy w pół...<br>A teraz chwila<br>Ciszy, Wenecjo. Myślę o mojej stolicy,<br>Najświętszej i dalekiej. Cześć jej, cześć i miłość,<br>Naszej Pompei, sercu nieustannie bliskiej...</><br><br><div1><tit1>JABŁKO</><br><br>Pamiętam jabłko z ręki rumuńskiej dziewczyny<br>Niespodziewanie, w pełnym słońcu otrzymane.<br>Pierwszy dar, pierwsza pomoc, pierwszy owoc klęski...<br><br>W szeleście kukurydzy, na tle pól złocistych<br>Stałam bezradnie, wzrokiem dziękując, a w dłoni<br>Ważąc jabłko królewskie - królowa rozpaczy.<br><br>Odtąd, Rumunio droga, wspomnienie o tobie<br>Ma dla mnie barwę, zapach i pogodę jabłka,<br>Jabłka, jeszcze podówczas jasnego jak złoto,<br>Bez śladów uderzenia: miękkiej tęczy sinej,<br>Która z