Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 25
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
się teraz nie opłaca - mówi gazda - ale mnie cieszyły te zwierzęta, było do kogo się odezwać, te małe same przychodziły do mnie, żeby je pogłaskać - opowiada niemal ze łzami w oczach.
Wszystko stało się w środku nocy. Około godziny pierwszej Władysława Lasska obudziło gwałtowne ujadanie psów we wsi. - Mój mały piesek nawet się nie odezwał - wspomina gospodarz - zaświeciłem światło, wyszedłem przed chałupę, nic nie było widać, mgła, deszcz. Położyłem się spać z powrotem.
Pobojowisko na Rafaczówkach oglądał Józef Łapka z nadleśnictwa w Nowym Targu. - Odciśnięte w błocie tropy nie zostawiają wątpliwości, że był to wilk, a właściwie kilka wilków, gdyż samotny
się teraz nie opłaca - mówi gazda - ale mnie cieszyły te zwierzęta, było do kogo się odezwać, te małe same przychodziły do mnie, żeby je pogłaskać - opowiada niemal ze łzami w oczach.<br>Wszystko stało się w środku nocy. Około godziny pierwszej Władysława Lasska obudziło gwałtowne ujadanie psów we wsi. - Mój mały piesek nawet się nie odezwał - wspomina gospodarz - zaświeciłem światło, wyszedłem przed chałupę, nic nie było widać, mgła, deszcz. Położyłem się spać z powrotem.<br>Pobojowisko na Rafaczówkach oglądał Józef Łapka z nadleśnictwa w Nowym Targu. - Odciśnięte w błocie tropy nie zostawiają wątpliwości, że był to wilk, a właściwie kilka wilków, gdyż samotny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego