pana, który rozciągnął się na piasku, przeskoczył panienkę w czarnej czapeczce, okrążył chłopca w siatce, i już zdawało mu się, że widzi przed sobą wolną drogę, gdy z rzeki wyłoniła się jakaś otyła pani w czerwonym kostiumie i pochwyciła go w objęcia. <br>Tłum otoczył ich. <br>- Trzęsie się ze strachu, biedny piesek - powiedział z rozczuleniem gruby pan, dokładnie z przodu oblepiony piaskiem. <br>- Nie ze strachu, tylko ze zmęczenia. <br>- Bardzo miły piesek, dlaczego on się tak boi wody, proszę pana? - pytał chłopak w siatce. <br>- Teraz trzeba by mu dać walerianowych kropli. <br>- A ja uważam, że trzeba go ukarać. <br>- Mój panie! To już sprawa