Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
rogach. Do tych sklepików wchodziło się po drewnianych schodkach, jak do innego świata. Szyby też go zaskoczyły. Nabrały kobaltowego poblasku i wydawało się, że chętnie wyszłyby z ram.
Róża posłyszała skrobanie w drzwi, otworzyła, wpuściła kota. Spinoza popatrzył na nich oboje. Sprawdzał coś? Zamerdał ogonkiem, jakby szykował się do roli pieska. Przecież tego od niego oczekiwali, żeby ich nie zaskakiwał. Bez pośpiechu poszedł na swoje stare miejsce.
- Czy zauważyłeś, że my żyjemy wyłącznie w kuchni? - usiadła na zydelku do obierania kartofli. Blisko męża.
- A sypialnia na górze? Nic dla ciebie nie znaczy?
Z tą swoistą kokieterią uśmiechnęła się i zrobiła rzecz
rogach. Do tych sklepików wchodziło się po drewnianych schodkach, jak do innego świata. Szyby też go zaskoczyły. Nabrały kobaltowego poblasku i wydawało się, że chętnie wyszłyby z ram. <br>Róża posłyszała skrobanie w drzwi, otworzyła, wpuściła kota. Spinoza popatrzył na nich oboje. Sprawdzał coś? Zamerdał ogonkiem, jakby szykował się do roli pieska. Przecież tego od niego oczekiwali, żeby ich nie zaskakiwał. Bez pośpiechu poszedł na swoje stare miejsce.<br>- Czy zauważyłeś, że my żyjemy wyłącznie w kuchni? - usiadła na zydelku do obierania kartofli. Blisko męża.<br>- A sypialnia na górze? Nic dla ciebie nie znaczy?<br>Z tą swoistą kokieterią uśmiechnęła się i zrobiła rzecz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego