policzkach owadzi brzuszek dyszał mu lekko, niedostrzegalnie.<br>Romek stanął w szeregu.<br>- Co takiego? - zapytał patrząc na Henka. Ale ten zmarszczył tylko skórę na czole w mnóstwo cieniutkich fałd i rozczapierzył palce. Franek uśmiechając się szepnął coś Julkowi do ucha. Naraz spoważnieli wszyscy.<br>Fornalski podniósł się ociężale z krzesła, stanął przed pikolami, rozstawił nogi, ręce oparł na biodrach. Wcale nie patrzył na chłopców - oczy jego, do połowy zakryte obrzękłymi powiekami, błądziły gdzieś po podłodze, czy też po butach pikolów - dolną wargę ssał. Wreszcie podniósł wzrok i rzekł powoli, z naciskiem: - Który z was, sukinsyny, to zrobił <page nr=67>?<br>Teraz już patrzył uważnie, przenosił wzrok