Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
To dobrze, że od nich odeszłam. Nudziliby mnie.
- Było niepotrzebne wdawanie się w awantury. Zagryzanie warg, gdy patrzyłem na zadowolonych ludzi.
- Są takie okresy.
- Dziwiłem się tylko, dlaczego właśnie ciebie traktowałem jako wybawienie.
Mówiąc to, obliczasz jednocześnie, ile tygodni temu ostatni raz piłeś. Z poprawką dziesięciu dni - po raz ostatni piłeś przed trzema miesiącami. Antyalkoholowe zaangażowanie Wandy sprawia ci satysfakcję. Tak samo jak przyjmowanie przez nią bez zdziwienia terminologii sakralnej. Uśmiechnęła się, gdy powiedziałeś "wybawienie". Starasz się wyobrazić sobie larwy leżące na białej gazie, widziałeś je przed laty w szkolnej pracowni przyrodniczej i zdajesz sobie sprawę, iż twoje słownictwo zaczerpnięte jest
To dobrze, że od nich odeszłam. Nudziliby mnie.<br>- Było niepotrzebne wdawanie się w awantury. Zagryzanie warg, gdy patrzyłem na zadowolonych ludzi.<br>- Są takie okresy.<br>- Dziwiłem się tylko, dlaczego właśnie ciebie traktowałem jako wybawienie.<br>Mówiąc to, obliczasz jednocześnie, ile tygodni temu ostatni raz piłeś. Z poprawką dziesięciu dni - po raz ostatni piłeś przed trzema miesiącami. Antyalkoholowe zaangażowanie Wandy sprawia ci satysfakcję. Tak samo jak przyjmowanie przez nią bez zdziwienia terminologii sakralnej. Uśmiechnęła się, gdy powiedziałeś "wybawienie". Starasz się wyobrazić sobie larwy leżące na białej gazie, widziałeś je przed laty w szkolnej pracowni przyrodniczej i zdajesz sobie sprawę, iż twoje słownictwo zaczerpnięte jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego