mnie surowo wciąż trzymając widelec wymierzony w moją pierś, jak gdyby za chwilę zamierzała mnie nim przebić.<br>- Tak jest, to ja - przyznałem cichym głosem. Zauważyłem, że oczy Kasi są pełne zachwytu.<br>- Brawo, brawo! - zawołała dziewczynka. - Bardzo się cieszę, że pan jest tajniakiem i wlepia mandaty piratom drogowym. Bo Klaus jest piratem, prawda?<br>- Tak jest - skinąłem głową. - Ale pragnę wyjaśnić, że ja nie jestem żadnym tajniakiem, tylko społecznym inspektorem Służby Drogowej.<br>- Dał mu pan szkołę, co? - zachichotała Kasia.<br>- Wyjeżdżając ze stacji benzynowej, potrącił motocykl, nie zauważył tego i odjechał. Musiałem go dogonić i zawrócić, aby zapłacił za wyrządzoną szkodę. A pani - zwróciłem