panie Nibek, wolałbym nie żyć, niż zobaczyć coś podobnego. Słońce świeci, ładna pogoda, a mnie się zdaje, że wszystko jest pokryte jakimś czarnym puchem. Na dwa kroki przede mną unosi się jakaś czarna ścierka. Och! Żebym mógł nie myśleć!<br>NIBEK<br>Ależ, panie! Patrz pan: oto moje córeczki, oto kuzynek już pisze, już przy pracy od rana...<br>KUZYN<br><hi rend="italic">na wpół podnosząc się i nie przestając pisać</><br>Ja zaraz... Nie witam się z panami... Już zaraz kończę...<br>NIBEK<br>Nie obrażamy się. Wiemy, co to jest natchnienie. Amelka, nalewaj panu kawy. Przywitajcie się z panem, dziewczęta.<br><hi rend="italic">Dziewczynki witają się. Amelka nalewa kawy ojcu i