na wsi, lubiła tak nieraz,<br>zwłaszcza w niedzielne popołudnie, jakiś przepis w głos przeczytać,<br>nawet nie w zamiarze, żeby namawiać czy kusić, lecz ot tak, żeby<br>powiedzieć:<br> - Posłuchajcie, jakie to musi być dobre. Kiedyś muszę to zrobić.<br> Babka nigdy nie mogła wyjść ze zdumienia, że aż tyle trzeba do<br>jednego placka czy potrawy, i raz po raz wzdychała:<br> - Matko Święta, to aż tyle wszystkiego. Matko Święta...<br> Wujenkę Martę te przepisy drażniły:<br> - I po co to czytasz? Przecież wiesz, jak tu się je.<br> Tylko wujenka Jadwinia była zawsze pełna gotowości, żeby coś upiec<br>czy ugotować z tych przepisów matki, na wszystko znajdując