Byłabym go zabiła, gdyby można, chciałam rozszarpać i <page nr=19> Co mam powiedzieć?<br>Tu, tu, na piersi, tu czułam takie gorące wżeranie się, łechtanie, całował mnie, tysiąc mrówek rozeszło mi się po ciele aż gdzieś do mózgu, myślałam, że mi te mrówki i łzy trysną oczyma - puść! - wołałam - nienawidzę cię - biłam go, płacząc - podły, podły! puść! - i puścił. Zerwałam się, wybiegłam z szałasu. Diego za mną. - Co robisz? - krzyknął. Odpowiedziałam, żeby mnie zostawił, że nie chcę go teraz widzieć, i pobiegłam na oślep w ciemność. Księżyca już nie było, Diego ciągle wołał gdzieś za mną - wróć natychmiast! - a ja upadłam, nie podniosłam się