kamienia i nikły płomień oświetla jego leżącą postać. Okazuje się, że jest w trumnie. Zakopany. Zaczyna się tłuc, krzyczeć, ale ziemia tłumi wszelkie odgłosy, kamera podnosi się w górę, z wysoka ujęcie na altanę, w której bawią się dzieci, i dwa małe kopczyki w ogrodzie.<br>Rozłożyłem na stole ampułki, dozownik, plastikową płytkę. Przeczytałem raz jeszcze instrukcję na małej kartce dołączonej do testu. Ampułki ustawiłem na stole w odpowiedniej kolejności. Do dozownika nabrałem kilka kropel moczu Miłki. Jedną z nich umieściłem w otworze z siateczką na płytce, potem po kolei, według instrukcji, wlałem prawie wszystkie odczynniki. Z ostatnim jeszcze czekałem, wahałem się