Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Narrenturm
Rok wydania: 2003
Rok powstania: 2002
na Nikolettę, nie zważał ani na syknięcia Szarleja, ani na miny Samsona. - Dla bezpieczeństwa. Jeśli nie macie nic przeciw...
- Kto powiedział - rzekł Buko - że nie mam?
- Nie miej - powiedział dość znacząco Notker Weyrach. - Dlaczego masz mieć? Nie lepiej, wśród danych cyrkumstancyj, by byli z nami? Miast za nami, za naszymi plecami? Chcieli, jak pamiętam, na Węgry, z nami im po drodze...
- Dobra - kiwnął głową Buko. - Jedziecie z nami. Na koń, comitiva. Hubercik, pilnuj dziewki... A pan, panie Huonie, czemu taką minę ma kwaśną?
- Pomyśl, Buko. Pomyśl.
Rozdział dwudziesty czwarty
w którym Reynevan, zamiast na Węgry, jedzie na zamek Bodak w Górach
na Nikolettę, nie zważał ani na syknięcia Szarleja, ani na miny Samsona. - Dla bezpieczeństwa. Jeśli nie macie nic przeciw...<br>- Kto powiedział - rzekł Buko - że nie mam?<br>- Nie miej - powiedział dość znacząco Notker Weyrach. - Dlaczego masz mieć? Nie lepiej, wśród danych cyrkumstancyj, by byli z nami? Miast za nami, za naszymi plecami? Chcieli, jak pamiętam, na Węgry, z nami im po drodze...<br>- Dobra - kiwnął głową Buko. - Jedziecie z nami. Na koń, comitiva. Hubercik, pilnuj dziewki... A pan, panie Huonie, czemu taką minę ma kwaśną?<br>- Pomyśl, Buko. Pomyśl. <br>&lt;tit&gt;Rozdział dwudziesty czwarty&lt;/&gt; <br>&lt;intro&gt;w którym Reynevan, zamiast na Węgry, jedzie na zamek Bodak w Górach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego