Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
jakiś trep w stopniu sierżanta. Dobrze, że nie oficer, bo taki to zaraz doniósłby komu trzeba, że palacz rozpalił tu ognisko. Z sierżantami można było się dogadać, byli przystępniejsi. Oficerowie mieli głowy w chmurach i zdawali się być stworzeni do wyższych celów. Sierżant zatrzymał się tuż przed nami i widząc płonące ognisko rzekł z przejęciem:
- Ludzie, czyście na głowę upadli? Przecież od tego ognia może wybuchnąć pożar! Chyba wiecie, jaka jest susza?! Palacz z filozoficznym spokojem nadział na patyk kawałek kiełbaski i trzymając kij w lewej ręce prawą wyciągnął na powitanie do sierżanta.
- Marian jestem - przedstawił się. Podszedł do ogniska, pochylił
jakiś trep w stopniu sierżanta. Dobrze, że nie oficer, bo taki to zaraz doniósłby komu trzeba, że palacz rozpalił tu ognisko. Z sierżantami można było się dogadać, byli przystępniejsi. Oficerowie mieli głowy w chmurach i zdawali się być stworzeni do wyższych celów. Sierżant zatrzymał się tuż przed nami i widząc płonące ognisko rzekł z przejęciem:<br>- Ludzie, czyście na głowę upadli? Przecież od tego ognia może wybuchnąć pożar! Chyba wiecie, jaka jest susza?! Palacz z filozoficznym spokojem nadział na patyk kawałek kiełbaski i trzymając kij w lewej ręce prawą wyciągnął na powitanie do sierżanta.<br>- Marian jestem - przedstawił się. Podszedł do ogniska, pochylił
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego